
Bema, Dezodorant w sprayu dla kobiet
60 ml ok. 40 zł

Dobrze radzi sobie ze swoim zadaniem. Ma bardzo ładny, kwiatowy zapach, który utrzymuje się na skórze właściwie dotąd, dopóki się nie wykąpiemy. Maskuje przykry zapach w zwykłych, codziennych sytuacjach. Na siłowni, w czasie wzmożonego wysiłku czy w sytuacjach stresowych już sobie nie radzi.
INCI: Rosa Damascena* Flower Water, Citrus Aurantium Amara* (Bitter orange)Flower Water, Potassium Alum, Decyl Glucoside, Lauryl Glucoside, Glycerin, Polyglyceryl-2 Dipolyhydroxystearate, Aloe Barbadensis* Leaf Extract, Sodium Dehydroacetate, Parfum/Fragrance, Benzyl Alcohol, Potassium Sorbate, Sodium Benzoate.
* *Da agricoltura biologica/organic agriculture.
4szpaki, Dezodorant w kremie cytrusowo – ziołowy
60 ml ok. 40 zł

4szpaki to na tę chwilę to najbardziej sodowy deo, jaki znam. Bardzo wyraźnie czuć tu tę sodę pod palcami i dała mi ona o sobie znać w postaci swędzenia i zabarwienia skóry na charakterystyczny żółto – siny kolor. Swędzenie bezpowrotnie ustąpiło, gdy po zrobieniu kilkudniowej przerwy, wróciłam do aplikacji znacznie zredukowanej ilości- ziarnko grochu na obie pachy. Wtedy deo zaliczył u mnie sukces.
INCI: Sodium Bicarbonate, Butyrospermum Parkii (Shea) Butter, Potato Starch, Cocos Nucifera (Coconut) Oil, Oenothera Biennis (Evening Primrose) Seed Oil, Maranta Arundinacea Root Powder, Diatomaceous Earth, Glycerin, Kaolin, Citrus Grandis (Grapefruit) Peel Oil, Oleum Citrus Limonum, Salvia Lavandulifolia Herb Oil, Tocopherol Acetate, Citral*, Geraniol*, Limonene*, Linalool*.
*Składniki naturalnych olejków eterycznych.
Douces Angevines, Theo
50 ml ok. 65 zł

Nie mam uwag co do Theo żadnych negatywnych uwag! Zapewnia mi świeżość przez cały dzień, również w sytuacjach stresowych. Towarzyszył mi też latem. I będzie towarzyszył zapewne jeszcze długo. Maskuje smród znakomicie i długotrwale. Choć maskuje to może za mało powiedziane. Otula smród swoim niepowtarzalnym zapachem. Zapach jest z cyklu męskich, ziołowych i intensywnych. Dla mnie oryginalny i piękny, ale lojalnie uprzedzam, że daleki jest od zapachów powszechnie klasyfikowanych jako kobiece. Kompozycje tworzą nuty drzewne, świeża zieleń, jodła i gorzka pomarańcza.
Formuła Theo jest wodnista, ponieważ mamy tu bukiet ziół na organicznym alkoholu z pszenicy pochodzącym z ekologicznych upraw. Także żaden tam bimberek od wujka Mietka ze starej opony dymem smalonej. Ja żadnych negatywnych odczuć w związku z tym alkoholem tutaj nie mam, a zużyłam już niejedno opakowanie. Deo wlany jest szklaną butelkę z atomizerem. Ów rozpyla lekką mgiełkę, dla objęcia całego obszaru pod pachą lubię 2-3 psiknięcia. Po psiknięciu się trzeba chwilkę odczekać aż alkohol odparuje ( czuć go nosem w tym momencie) i można się ubierać. Skóra się nie klei. Ani czarne ani białe ubrania nie noszą na sobie śladów plam.
INCI: Ethanol**, Aqua, Rosmarinus Officinalis Flower/Leaf/Steam Water*, Mentha Piperata Leaf Water*, Agave Americana*, Canarium Luzonicum Oil, Santalum Austrocaledonicum Wood Oil, Citrus Aurantium Floral Oil*, Abies Balsamea Needle Oil*, Hyssopus Officinalis* Flower, Salvia Officinalis Leaf*, Leptospermum Scoparium Branch/Leaf Oil, Equisetum Arvense*, Ribes Nigrum*, Parfum (Essential Oils Fragnance ), linalool, limonene, eugenol, geraniol, citral, farnesol, benzyl benzoate (naturalnie zawarte w olejkach eterycznych).
*Składnik z rolnictwa ekologicznego.
**Wykonane przy użyciu składników organicznych.
Dr Organic, Organic Rose Otto Deodorant
50 ml ok. 35 zł

Różany zapach jest ładny, taki w stylu różańcowym i początkowo nawet dość mocny, ale nie może konkurować z wonią potu, który wyraźnie przebija spod niego już po godzinie/ dwóch. I ja tu mówię o czasie spędzonym statycznie i bez stresu – przed ekranem komputera. Także niestety jestem na nie. Również dlatego, że ten Dr Organic jest bardzo wilgotny, trzeba czekać z ubraniem się i wachlować pachy, bo inaczej nic z niego nie zostanie na skórze. Wilgotny i lepki, także jak się dobierze do niego odpowiedni materiał odzienia, to można mieć piknie przyozdobione farfoclami paszki.
INCI: Aloe Barbadensis Leaf Juice, Aqua, Zinc Ricinoleate, Triethyl Citrate, Lauryl Glucoside, Polyglyceryl-2-dipolyhydroxystearate, Glycerin, Glyceryl Caprylate, Cetearyl Alcohol, Polyglyceryl-3 Stearate, Sodium Stearoyl Lactylate, Parfum, Pelargonium Graveolens (Geranium) Flower Oil, Eugenia Caryophyllus (Clove) Flower Oil, Rosa Damascena (Rose) Flower Oil, Isocetyl Palmitate, Cetraria Islandica (Icelandic Moss) Extract, Glycyrrhetinic Acid, Sodium Bicarbonate, Citrus Limon (Lemon) Peel Oil, Tocopherol, Helianthus Annuus (Sunflower) Seed Oil, Chondrus Crispus (Carrageenan) Extract, Rosa Damascena (Rose) Flower Extract, Passiflora Incarnata (Passionflower) Extract, Tilia Cordata (Linden) Flower Extract, Calendula Officinalis Flower Extract, Chamomilla Recutita (Chamomile) Flower Extract, Xanthan Gum, Sodium Phytate, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate, Citric Acid, Citral, Citronellol, Limonene, Eugenol, Geraniol, Linalool.
Hempking, Naturalny dezodorant konopny z CBD o zapachu wanilii i kwiatów Ylang Ylang
65 ml ok. 50 zł

Hempking to jest naprawdę mocny zawodnik, co ma swoje plusy dodatnie i plusy ujemne. Do plusów dodatnich z pewnością trzeba zaliczyć skuteczność. Byłam bardzo zaskoczona tym, jak doskonale radzi sobie w trudnych warunkach. To na tę chwile najskuteczniejszy sodowy dezodorant, jaki miałam. Daje radę nawet podczas umiarkowanej aktywności fizycznej. Niestety, ta wysoka skuteczność pociąga za sobą okresowe uczucie swędzenia. Wtedy muszę odstawić deo na dzień/ dwa, by potem powrócić do niego z sukcesem. Tu znaczenie ma też aplikowana ilość – nie warto z tym przesadzać.
Dezodorant jest dość zbity, ale topnieje pod wpływem ciepła dłoni. Czuć w nim drobinki podczas rozcierania. Czuć je mniej niż np. w 4szpakach, ale bardziej niż w Majru. Hempking pod palcami wydaje się dość tłusty, dłonie po aplikacji trzeba porządnie umyć. Natomiast pod pachami nie czuć żadnej tłustości ani wilgoci, nie trzeba czekać z ubraniem się. Ubrań nie barwi, czasem tylko zauważałam białe smugi na czarnych materiałach. Ale widywałam takie również przy innych sodowych deo, a że odpierają się bezproblemowo, to nie postrzegam ich negatywnie. No i zapach. W Hempking mają nosa do zapachów. Wanilia z Ylang- Ylang nie daje o sobie łatwo zapomnieć. To zapach mocny, z przewagą Ylang- Ylang. Czuć go wyraźnie nie tylko w słoiczku, ale również spod pach w ciągu dnia, a wieczorem na zdjętych ubraniach.
INCI: Cocos Nucifera Oil, Manihot Utilissima (Tapioca) Starch, Sodium Bicarbonate, Hydrogenated Soy Vegetable Oil, Mangifera Indica Seed Butter, Cannabis Sativa Seed Extract, Kaolin Clay, Tocopherol Acetate, Cananga Odorata Flower Oil, Vanilia Planifolia Oil.
Majru, Dezodorant naturalny konopny bergamotka
15 ml ok. 20 zł

Majru to propozycja sodowego dezodorantu w kremie. Podoba mi się jego konsystencja, krem jest dość gładki i miękki. Jest szybki w aplikacji, bo dobrze się rozprowadza, nie jest tłusty czy mokry i można się od razu ubierać. Raczej nie brudzi ubrań, choć czasem na czarnych materiałach widać po wewnętrznej stronie drobne, białe smugi. Dopierają się bez problemów.
Bez problemów spędzam też z tym deo całe dnie. Czuje się z nim komfortowo, bo nie czuje smrodu. Sam dezodorant pięknie pachnie bergamotką. W opakowaniu zapach zdaje się intensywny, ale pod pachami w ciągu dnia czuć go bardzo subtelnie, tylko przy bliższym wąchaniu, więc nie koliduje z perfumami.
Nauczona już doświadczeniem z dezodorantem 4szpaki, od początku stosowałam Majru w niewielkiej ilości. Według mnie, oszczędność w aplikacji w przypadku takich kremowych deo jest kluczowa – nie zbierają się wtedy w ciągu dnia pod pachami. Dlatego pomysł Majru, by poza dużym słoikiem 50 ml zrobić też mniejsze 15ml, jest moim zdaniem świetny. Taka pojemność to 2-3 miesiące stosowania. Również podoba mi się pomysł rozwiązania kwestii dołączania szpatułki – przy składaniu zamówienia można wybrać, czy chcemy ją czy nie. Nie ma to wpływu na cenę, szpatułka jest bezpłatna, ale ma na środowisko. Mnie do aplikacji deo wystarczają palce.
INCI: Sodium Bicarbonate, Butyrospermum Parkii Butter, Tapioca Starch, Maranta Arundinacea (Arrowroot) Root Powder, Cannabis Sativa Seed Oil, Cocos Nucifera Oil, Tocopheryl Acetate, Citrus Aurantium Bergamia Fruit Oil, Limonene*, Linalool*, Citral*.
*Naturalne składniki olejku.
Schmidt’s, Dezodorant w sztyfcie z szałwią i lawendą
92 g ok. 60 zł

Kolejny sodowy, bardzo wydajny dezodorant, tym razem w sztyfcie. Aplikację umila mi śliczny zapach z dominującą nutką lawendy. Czuć go w opakowaniu i w czasie aplikacji, ale na skórze nie jest to zapach wybijający się czy kolidujący z innymi. Jeśli nie lubicie lawendy, są też inne wersje, bardzo duży wybór, a także opcja bezzapachowa.
INCI: Maranta arundinacea (arrowroot) powder, Cocos Nucifera (coconut) Oil, Euphorbia Cerifera (candelilla) Wax, Butyrospermum parkii (shea butter), Sodium bicarbonate (baking soda), Caprylic/Capric Triglyceride (fractionated coconut oil), Simmondsia Chinensis (Jojoba) Seed Oil, Lavandula Angustifolia (Lavender) Oil, Salvia Sclarea (Clary) Oil, Tocopherol (vitamin E; sunflower-derived).
Trawiaste, Dezodorant naturalny mirra – kardamon
50 ml ok. 75 zł

Na tę chwilę Trawiaste to jeden z najlepszych dezodorantów, jaki miałam. Skutecznie maskował brzydkie zapachy nawet w hardcorowe, remontowo – przeprowadzkowe dni, nawet w kilkunastogodzinne bieganie w miejskim upale. Maskował je swoim zapachem, a ten jest boski, bo nie jest stereotypowo kobiecy. Żadne kwiatki-misie. Zapach jest delikatny, ziołowy, trochę pikantny, taki z pazurem. Będzie też fajny dla mężczyzn.
INCI: Aqua, Commiphora Myrrha Resin, Saccharomyces Ferment Filtrate, Sodium Bicarbonate, Glycerin, Leuconostoc/Radish Root Ferment Filtrate, Algin, Elettaria Cardamomum Seed Oil, Pelargonium Graveolens Flower Oil, Lavandula Angustifolia Flower Oil, Citronellol, Geraniol*, Linalool*.
* Naturalne składowe olejków eterycznych..
We Love The Planet, Dezodorant w kremie So Sensitive
48 g ok. 40 zł

Dezodorant We Love The Planet So Sensitive to dezodorant w kremie bez wszystkiego, co mogłoby komukolwiek przeszkadzać – bez sody, bez alkoholu, bez ałunu. Jest naprawdę bardzo sensitive – delikatny i to nawet aż za delikatny i właściwie, w moich kategoriach, to po prostu nieskuteczny. U mnie działa godzinę w porywach do dwóch i tylko pod warunkiem, ze nie jestem w tym czasie nazbyt ruchliwa i ze nadto się nie stresuje.
Pachnie delikatnie. Dla mnie zbyt delikatnie jak na dezodorant. To taki kremowo – maślany, nieco nijaki zapach bez siły przebicia. Bez siły, która mogłaby przebić woń potu. Niektóre kremy czy balsamy, jakie mam obecnie w łazience, pachną intensywniej i to również nawet, jeśli ich zapach jest pochodzenia naturalnego, jak w przypadku tego deo. Maślano – kremową ma także konsystencję ( możecie ją zobaczyć TU ) , gładką, płynnie się rozcierającą. Ładnie się wchłania, nie zostawia uczucia lepkości, pachy się nie kleją, ubrania nie brudzą. No, żeby jeszcze tylko lepiej działał!
INCI: Zea Mays Starch, Cocos Nucifera Oil*, Cera Alba, Caprylic/Capric Triglyceride, Olea Europaea Fruit Oil, Glyceryl Caprylate, hypoallergenic Parfum, Sodium Caproyl Lactylate, Triethyl Citrate, Tocopherol, Helianthus Annuus Seed Oil*, Hypericum Perforatum Extract.
* Organic.
Najnowsze komentarze