
Ulubieńcy grudnia
Grudzień, czyli to już ostatni miesięczni ulubieńcy 2020 roku. Rozstrzał produktowy duży – od tak prozaicznej rzeczy pierwszej potrzeby jak pasta do zębów po umilacz domowego spa w postaci leśnego musu.
Grudzień, czyli to już ostatni miesięczni ulubieńcy 2020 roku. Rozstrzał produktowy duży – od tak prozaicznej rzeczy pierwszej potrzeby jak pasta do zębów po umilacz domowego spa w postaci leśnego musu.
Czyli tacy jakby wakacyjni, ale na pewno nie pozostaną wyłącznie wakacyjnym romansem. Zawarłam tu bowiem znajomości z perspektywą zaślubin.
Zawsze, gdy piszę o ulubieńcach miesiąca, patrzę na nich i zastanawiam się, którzy z nich znajdą się w ulubieńcach roku, a którzy zostaną z czasem wyparci przez nowe jakieś odkrycia.
Zależność między używaną przeze mnie liczbą kosmetyków do twarzy a liczbą kosmetyków do ciała i włosów jest odwrotnie proporcjonalna do powierzchni tychże. Taka mała twarz, a tyle rzeczy się na nią nakłada, podczas gdy ciało zadowala się znacznie okrojonym zestawem.
Ulubieńcy listopada, czyli dość skromna, jak na mnie, naturalna gromadka. Choć kosmetyków cały czas używam regularnie, listopad nie był miesiącem szczególnie obfitującym w recenzje. A ponieważ ulubieńców miesiąca wybieram spośród produktów, o których w danym miesiącu pisałam na Instagramie, mała ilość recenzji skutkuje mniejszą ilością kandydatów do ulubieńców.
Wiem, że wszyscy już pewnie zapomnieli, o co chodzi z październikiem, ale byłoby bardzo niedobrze, gdybyście zapomnieli o tych perełkach ze zdjęcia lub, co gorsza, w ogóle przegapili ich istnienie! Dlatego dziś ulubieńcy października.
Najnowsze komentarze